piątek, 15 marca 2013

[1] Narodziny

Lwia Ziemia właśnie budziła się do życia. Był to najpiękniejszy poranek od czasów Skazy. Król Simba mądrze i sprawiedliwie władał swoim królestwem. Oczywiście jakąś rolę miała w tym Królowa Nala, żona Simby. Często doradzała Simbie w trudnych sytuacjach. Para królewska miała już trójkę dzieci. Kopę, Tanabiego i Fluffy. Wszystkie swoje dzieci kochali po równo, jednak to Kopa miał odziedziczyć tron po ojcu. Nala była właśnie w ciąży. Simba nie mógł się doczekać narodzin kolejnego lwiątka. Bardzo był ciekawy, czy to będzie samczyk czy samiczka. Kopa wybiegł dziś z groty pierwszy i szybko zwołał rodzeństwo. Fluffy trochę się ociągała, bo chciała spędzić ten dzień na myciu się, ale bracia jej na to nie pozwolili. Rodzeństwo poszło do swojego ulubionego miejsca - na Ziemię Kłód. Tam mieli parę kryjówek. Ziemia nie była zamieszkania przez nikogo, tylko opuszczona, bo ostatnio była na niej niezła susza! Kopa zawsze miał pomysły na zabawę. Tak było i tym razem. 
- Hej! Mam pomysł, w co się pobawimy! Ja jestem waszym królem, a wy jesteście nędznikami, którzy muszą mi służyć! - wykrzyknął i wypiął pierś. Fluffy przewróciła oczami, a Tanabi warknął. Kopa westchnął. Zrozumiał, że ten pomysł nie spodobał się rodzeństwu. Lewek położył się na ziemi. Miauknął jak domowy kotek i oparł głowę na łapach.

- Dlaczego wam się nie podobają moje zabawy...dlaczego? Chlip! - załkał lewek. Tanabi tylko prychnął, ale Fluffy pacnęła go w ramię i podeszła do młodszego brata. 
- Kopa...Tanabi po prostu nie chce, żeby zawsze w zabawach był kimś najgorszym.... - wyjaśniła. Kopa podniósł powoli głowę i spojrzał na bliźniaka.
- Tanabi! Przepraszam cię...tak się zapaliłem na bycie tym królem no i po prostu mi odbiło! Nie gniewaj się, braciszku! - powiedział. Tanabi uśmiechnął się.
- Nie gniewam się, Kopa. Kocham cię, bracie! - wykrzyknął. Kopa wybuchnął śmiechem i mrugnął do Fluffy.
- Ja ciebie też, Tanabi - oznajmił. Potem rodzeństwo poszło na Lwią Skałę. Okazało się, że Nala urodziła małą lwiczkę. Fluffy najbardziej się ucieszyła, bo wreszcie będzie mogła z kimś rozmawiać o ,,dziewczyńskich sprawach''. Kopa tylko trochę się ucieszył, a Tanabi wcale. Siedział z boku i raz na jakiś czas zaklął. Simbie się to nie spodobało i skarcił syna. Tanabi podkulił ogon i uciekł do swojego najlepszego przyjaciela - Paola. Mała księżniczka uśmiechnęła się do rodzeństwa. Nala ją polizała.
- Jak ją nazwaliście? - zapytał Kopa. Nala popatrzyła na Simbę. Fluffy ,,otworzyła'' uszy. 
- Wiesz, kochanie, jeszcze jej nie nazwaliśmy - powiedziała. Kopa przypatrzył się młodszej siostrze. Uśmiechnął się.
- Może by tak Kiara? - zapytał. Simba i Nala pokiwali głową. Simba poczochrał grzywkę syna. Kopa zaśmiał się.
- To idealne imię! - oznajmił. Fluffy też uznała, że jej brat wybrał dobre imię dla nowo narodzonej siostry. Mała Kiara już próbowała chodzić, ale średnio jej to się udawało!

- Nio...niopa. Niu...niufi! - Kiara próbowała coś powiedzieć. Nala, Simba, Fluffy i Kopa wybuchnęli śmiechem. Potem rodzeństwo poszło do Tanabiego. Lewek siedział naburmuszony na sawannie.
- Hej! Kiara wcale nie jest taka zła! Jest słodka no i zabawna! - wyjaśnił Kopa. Ale Tanabi nawet nie chciał go słuchać. Znienawidził siostrę od razu, kiedy ją zobaczył. 
- Kopa! - warknął - Nie zmusisz mnie do mieszkania z tą dziwką pod jednym dachem! 
Kopa westchnął i wymienił bezsilne spojrzenia z Fluffy.
- Słuchaj, Tanabi. Jeśli nie wrócisz na Lwią Skałę...rodzice dadzą ci karę! - wykrzyknęła Fluffy. Ale Tanabi już jej nie słuchał. Poszedł spać do opuszczonej jaskini niedaleko Lwiej Skały. Fluffy i Kopa wyjaśnili rodzicom, że nie mogli nic zrobić. Wtedy Simba poszedł do Tanabiego. Ale kiedy tam poszedł, zastał....martwego syna! Leżał rozszarpany na środku jaskini. Simba nie mógł w to uwierzyć. Bardzo kochał Tanabiego. Zaczął płakać. Jego płacz usłyszała cała Lwia Skała i szybko przybyła na miejsce. Simba bardzo przeżył tę tragedię. Ale Kiara tylko gryzła ucho Kopy, bo nie wiedziała, kto to był Tanabi.

- Biedny Tanabi... - szepnęła Fluffy. Ciało lewka pochowano w grobie z najpiękniejszych kamieni koło Lwiej Skały. Całe stado jeszcze bardzo długo przeżywało utratę księcia....



3 komentarze:

  1. Super i dodatku smutne... ;( a Fluffy Tanabi i Kopa urodzili się razem czy najpierw Tanabi i Kopa a potem Fluffy i Kiara?? Jestem ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka! Szkoda mi Tanabiego. Ciekawe co się stało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka !!! Szkoda mi Tanabiego ciekawe kto go zabił

    OdpowiedzUsuń