sobota, 16 marca 2013

[4] Cmentarzysko słoni

Kiara przeciągnęła się i wybiegła na sawannę. Chciała się z kimś pobawić. Normalnie pobawiłaby się z Diksem, ale...lwiczka nie chciała myśleć o śmierci przyjaciela. Kiedy wyszła na sawannę, spotkała Fluffy razem z Roranem. Weszła na głowę Fluffy, ale lwica tylko ją odstawiła na ziemię i wróciła do rozmowy z mężem. Kiara poczuła się bardzo urażona i odeszła. Kopała łapą jakiś kamyk. Rozumiała, że Fluffy ma teraz własne życie, ale jak czasami chciała się z nią pobawić, to...eh, szkoda gadać. Lwiczka postanowiła, że uda się gdzieś, gdzie będzie miała spokój. Ojciec opowiadał jej o takim ciemnym miejscu. Księżniczka postanowiła tam pójść. W drodze dużo lwiątek dziwiło się, że biegnie w tamtą stronę. Ale Kiara nie zwracała na to uwagi. W końcu, kiedy tam dotarła, ujrzała wielkie czaszki.Czaszki słoni. Lwiątko już wiedziało, co to za miejsce.
- Cmentarzysko słoni... - szepnęła. Ale chyba ktoś ją usłyszał, bo ona usłyszała chichot. Z czaszki wyszły trzy hieny. Kiara nie cofała się, bo nie wiedziała, że hieny są wrogami lwów. 

- He, Nyekundu, coś słyszałeś? Ja nic - powiedziała jedna hiena. Nyekundu wskazał na Kiarę. Księżniczka uśmiechnęła się. 
- Ja...ja...jestem Kiara....a wy? - zapytała całkiem śmiało. Shawn zachichotał, a dwie pozostałe hieny uśmiechnęły się.
- Ja jestem Kivuli, ten po prawej to Nyekundu, a ten po lewej to Kumi, mój starszy braciszek - powiedziała z przekąsem. Szczeniaki nie wiedziały, że Kiara pochodzi z Lwiej Ziemi ale ją polubiły. 
- Może pobawimy się w chowanego? - zapytała. Kivuli pokiwała głową. Wszyscy też się zgodzili. Zabawa trwała dosyć długo, a Kiara musiała jeszcze dziś spotkać się z ojcem, bo miał ją nauczyć różnych rzeczy na temat królestwa, ale lwiczce wcale się nie spieszyło. W końcu całej czwórce znudziła się ta zabawa i Kiara zaprosiła nowych przyjaciół na granice Lwiej Ziemi. Kiara i Kivuli zostały już najlepszymi przyjaciółkami. Nagle Kiara powiedziała przyjaciołom, że musi już iść. Wszyscy pożegnali z trudem Kiarę, ale najbardziej cierpiała Kivuli. Jeszcze długo oglądała się za przyjaciółką.

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny blog!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    lwica-katty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie myśle tak sobie że Kiara na pewno jeszcze odwiedzi kivuli zapraszam do mnie i na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka!!! Lał! Ciekawe co powiedziałby Simba, gdyby o tym wiedział...

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper!! niech Kiara jeszcze raz odwiedzi Kivuli :) zapraszam do mnie http://krollew4duchzyjewnas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Twój blog bardzo mi się spodobał, zaraz dodam go do polecanych:)
    Jeśli chcesz, to zajrzyj do mnie na zyciemilele.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej! Super notka! Na pewno dodam się do obserwatorów. :-)
    Zapraszam na
    unikalna-lwica-nadra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super notka :) Czekam na więcej ! :D
    http://boltoibalto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń